Modnie i Zdrowo

Jak skutecznie regenerować skórę doświadczoną letnimi ekscesami

16 lipca 2021 | Opracowanie Aneta Gieroń
Fot. Pixabay

Fot. Pixabay

Nie jest tajemnicą, że aloes posiada szereg dobroczynnych właściwości, które mają pozytywny wpływ na skórę. Wiele osób jednak nie wie, że substancje czynne zawarte w tej pożytecznej roślinie mają zdolność błyskawicznej regeneracji przesuszonej i podrażnionej skóry. Regeneracyjne i łagodzące moce aloesu idealnie wpisują się w potrzeby skóry po opalaniu, dlatego często kosmetyki pielęgnacyjne lub ratunkowe oparte są o aloes, dzięki czemu skutecznie minimalizują nieprzyjemne skutki nadmiernej ekspozycji słonecznej. Dlaczego kosmetyki po opalaniu są takie istotne i nie powinno się z nich rezygnować nawet na krótkim urlopie.

O tym, że należy chronić skórę przed wyjściem na słońce, wie chyba każdy. Kremy, mleczka i spraye z filtrami przeciwsłonecznymi są podstawowym wyposażeniem wszystkich wakacyjnych kosmetyczek. Jednak, mimo iż dobre kosmetyki do opalania chronią skórę przed promieniami UV i nawilżają skórę, czasami nie są w stanie przeciwdziałać wszystkim skutkom nadmiernej ekspozycji słonecznej. Dzieje się tak z wielu przyczyn. Powodem może być niedostateczna ilość kremu nałożona na ciało, zbyt rzadkie aplikacje, zbyt niska wartość filtru SPF w stosunku do karnacji lub po prostu niskiej jakości produkt. Skutek jest taki, że na skórze pojawia się rumień lub bąble, obserwuje się znaczne przesuszenie naskórka, wysyp piegów, a w dłuższej perspektywie – plamy soczewicowate, wybroczyny i teleangiektazje (tzw. pajączki).

Aby chronić skórę jeszcze skuteczniej i zapewnić jej bezpieczeństwo, na jakie zasługuje, zaleca się uzupełnienie plażowej pielęgnacji kosmetykami „po”. Mleczka i kremy po opalaniu z pewnością nie są tak często stosowane, jak kremy przeciwsłoneczne, a szkoda. Dzięki nim możliwe jest bowiem zahamowanie szkodliwych zmian wywołanych przez zbyt długie opalanie. Czego możemy się spodziewać po aplikacji tego rodzaju produktu? Większość dobrej jakości preparatów po opalaniu zawiera czynniki chłodzące i odświeżające, takie jak mięta lub ogórek, które koją rozgrzaną skórę i przywracają jej równowagę. Zaaplikowane zaraz po zejściu ze słońca zapobiegają rozwojowi rumienia i sprawiają, że ból i swędzenie są mniej dotkliwe. W składzie kosmetyków „po” warto szukać także składników łagodzących, np. pantenolu lub bisabololu. Zwłaszcza ten drugi zasługuje na uwagę ze względu na swoje naturalne pochodzenie i łagodność działania. Bisabolol to substancja czynna zawarta w ekstrakcie z rumianku. Posiada zdolność naprawy uszkodzonego naskórka, pomaga leczyć rany i ekspresowo regeneruje podrażnioną skórę. Nie należy zapominać także o obecności naturalnych olejków – najbardziej polecane są oleje arganowy i kokosowy. Dogłębnie odżywiają, zapewniają odnowę komórkową i nie pozwalają na dalszą utratę wilgoci.

Jednak składniki nawilżające oraz odżywcze znaleźć możemy w co drugim kremie do ciała. Czy nie wystarczy więc po opalaniu użyć zwykłego balsamu, który zwykle aplikujemy po kąpieli? Niestety, nie wystarczy – przekonuje Aneta Chachuła ekspert włoskiej marki Equilibra specjalizującej się w produkcji naturalnych dermokosmetyków na bazie surowego aloesu. Nie wystarczy, po pierwsze dlatego, że kosmetyki po opalaniu zawierają znacznie większy procent składników nawilżających w porównaniu z przeciętnymi balsamami. Przesuszona słońcem, wiatrem i solą skóra potrzebuje przede wszystkim dogłębnego nawilżenia. Naturalne humektanty, np. aloes, w wysokim stężeniu są w stanie ukoić rozpaloną skórę i przyspieszyć proces gojenia się podrażnień. Po drugie, kosmetyki po opalaniu posiadają o wiele lżejsze, najczęściej jedwabiste lub żelowe formuły, które nie obciążają podrażnionego naskórka i pozwalają mu oddychać. Wreszcie po trzecie – produkty „po” bardzo często zawierają kompleksy wspierające utrzymanie opalenizny na długi czas. Może to być wyciąg z marchwi lub masło shea – te naturalne składniki sprawią, że złota skóra będzie nam towarzyszyć jeszcze przez długi czas. – dodaje ekspert Equilibra.