Modnie i Zdrowo

Świat mody męskiej od podszewki. Cafardini i Lancerto

15 sierpnia 2016 | Katarzyna Grzebyk

Fot. Archiwum Lancerto i Cafardini

W 2002 roku Michał Ciąpała zainwestował w upadający zakład odzieżowy w Łańcucie k. Rzeszowa. Jego syn, Tomasz, wraz z żoną Martą znaleźli się w zespole restrukturyzacyjnym firmę i tym samym, trochę przypadkiem, dzięki zakładowi VIPO wkroczyli w świat mody męskiej. Wchłonął ich błyskawicznie, bo już trzy lata później w Łańcucie powstała marka Cafardini oferująca luksusowe ubrania szyte na miarę. W 2008 roku z VIPO wyrosła kolejna marka: Lancerto, proponująca wysokiej jakości odzież gotową. Dziś garnitury od Cafardini noszą głowy europejskich państw, prezesi i właściciele największych firm, gwiazdy kina i muzyki, a marka jest liderem na polskim rynku szycia na miarę. Lancerto zaś posiada 33 salony w 28 polskich miastach i  już myśli o ekspansji na inne rynki europejskie. Wszystkie ubrania od lat szyte są w zakładzie VIPO w Łańcucie.

 Marta Stefańczyk-Ciąpała, nowosądeczczanka, prezes Cafardini Sp. z o.o, i pochodzący z Łańcuta Tomasz Ciąpała, wiceprezes i współzałożyciel Lancerto S.A, prywatnie są małżeństwem, zawodowo – partnerami w biznesie dzielącymi czas pomiędzy Łańcut, gdzie istnieją ich firmy, a Warszawę. Biznes mody męskiej, z którym związali się przypadkiem, okazał się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Cafardini to nie tylko cenione w Europie luksusowe ubrania szyte na miarę, ale wyrafinowana usługa zbudowana w Polsce od podstaw i obejmująca zasięgiem blisko pół kraju, stawiająca na doskonałą jakość w relacjach z klientami. Te zaś budowane są w zaciszu showroomów zlokalizowanych z Warszawie, Katowicach i Łańcucie. – Od początku istnienia marki rozwijamy się organicznie, kluczowe znaczenie mają dla nas rekomendacje zadowolonych klientów, to one są naszymi najlepszymi referencjami – nie ma wątpliwości Marta Stefańczyk-Ciąpała.
Nie ma dwóch takich samych garniturów
Założycielka Cafardini i jej zespół są przekonani, że tak jak nie ma dwóch jednakowych mężczyzn, tak samo nie istnieją dwa jednakowe garnitury. Dlatego ich produktem są ubrania szyte na miarę wykonywane metodą pół-tradycyjną (tzw. half canvas), oraz – na życzenie klientów – metodą tradycyjną (tzw. full canvas). – Trudno jest znaleźć gotowe ubranie, które perfekcyjnie pasowałoby do naszej sylwetki. Każdego klienta traktujemy indywidualnie i dostosowujemy produkt do jego budowy, ale przede wszystkim do jego preferencji i osobowości. Jednorazowe uszycie garnituru nie jest naszym ostatecznym celem, prawdziwą sztuką jest nawiązanie głębokich relacji na linii krawiec-klient, w których mistrz-rzemieślnik zna doskonale zarówno mankamenty, jak i mocne strony klienta oraz jest w stanie zaoferować produkt, który ukryje te pierwsze, a uwydatni te drugie – zaznacza Marta Stefańczyk-Ciąpała.
Spod igły krawców szyjących dla Cafardini wychodzą garnitury dla głów europejskich państw, polityków, prezesów i właścicieli największych firm, a także gwiazd kina czy  piosenkarzy z pierwszych stron gazet. Ich nazwiska pozostają tajemnicą showroomów. Większość klientów łańcuckiej marki to osoby, których czas jest cenny. – Szycie na miarę to dla takich osób podwójna korzyść, ponieważ łączy gwarancję nienagannego wizerunku i oszczędność czasu. Często nabywcami naszych garniturów są mężczyźni z nieszablonowym poczuciem estetyki i wysublimowanym podejściem do zestawień kolorów, wzorów czy dodatków, swego rodzaju pasjonaci klasycznej mody – wylicza prezes Cafardini. – Sprostanie ich wymaganiom jest dla naszych doradców dużym wyzwaniem oraz obliguje ich do nieustannego zdobywania wiedzy i podpatrywania trendów.
O ile Cafardini pozostaje marką luksusową, o tyle założona przez Tomasza Ciąpałę, Mariusza Jończego i Tomasza Górkiewicza marka Lancerto celuje w gusta klientów, którzy wybierają produkt gotowy, możliwie jak najbardziej uniwersalny. – W ubiegłym roku wszystkie nasze salony odwiedziło ponad milion osób. Mamy rzeszę prawdziwych przyjaciół marki, dla których nasze salony są tymi pierwszego wyboru. Część odbiorców stanowią klienci okazjonalni, którzy szukają ubioru na ślub, studniówkę lub inną uroczystość. Wciąż większość to mężczyźni w wieku 30+, dla których garnitur jest codziennym ubraniem, bo wymaga tego dress code w zawodzie, który wykonują. Coraz częściej pojawiają się też młodsi klienci z konkretną wizją swojego stylu. Ta grupa jest dobrze wyedukowana i wymaga od naszych doradców przygotowania teoretycznego i praktycznego – wyjaśnia Tomasz Ciąpała.
Moda formalna: nie rewolucja, ale subtelne różnice
Wydawać by się mogło, że biznes na polskim rynku mody formalnej jest bezpieczny, bo nie ma w nim miejsca na gwałtowne zmiany w kroju czy kolorystyce. Poza tym zawsze będzie istnieć grupa osób potrzebująca ubrań wysokiej jakości. Marta Stefańczyk-Ciąpała i Tomasz Ciąpała twierdzą, że jest inaczej: subtelne różnice widoczne są podczas każdego sezonu, a na rynku z firmami o wysokiej rozpoznawalności rywalizują nowe, młodsze marki. Jako przykład podają czarny garnitur, w którym przez lata byli zakochani polscy mężczyźni i który dla wielu nadal jest garniturem pierwszego wyboru. Obecnie najbardziej popularny jest granat i wszystkie jego odcienie, rośnie też liczba klientów, którzy zaczynają przekonywać się do garniturów w kratę.
– Coraz częściej mówi się, że do łask wracają zapomniane przez lata marynarki dwurzędowe. Drugi dobry przykład to poszetka, czyli prostokątna chusteczka, którą wkłada się do kieszonki piersiowej marynarki. Jeszcze kilka lat temu wydawała się być reliktem przeszłości i ekstrawaganckim dodatkiem, który mogliśmy zobaczyć w starych filmach. Dzisiaj poszetka jest nazywana drugim krawatem, a często nawet go zastępuje. Chętnie noszą ją młodzi i starsi mężczyźni. W zasadzie nie ma marki, która nie miałaby jej w swojej ofercie. Są też firmy, które urosły tylko na sprzedaży poszetek. Dlatego właśnie tak ważne jest obserwowanie nawet najbardziej subtelnych trendów na rynku, po to aby nie przegapić czegoś, co może być prawdziwym hitem za rok lub dwa – tłumaczy właścicielka marki Cafardini.
Szefowie noszą się u siebie
Reklamą obu marek, widocznych na spotkaniach biznesowych, politycznych, na „ściankach” i w sesjach dla magazynów, są również ich szefowie, którzy z przyjemnością noszą to, co oferują swoim klientom. – Praca przy tak wyjątkowym i ekskluzywnym produkcie, jakim są ubrania Cafardini, to sama przyjemność, ale sprawia też, że moje wymagania dotyczące własnej garderoby są bardzo wysokie. Mam tutaj na myśli przede wszystkim doskonałe tkaniny, przemyślaną konstrukcję oraz krawiecki kunszt, na który zwracam szczególną uwagę. Można powiedzieć, że w pewnym sensie jestem uzależniona od koszul i marynarek szytych na miarę. Po założeniu pierwszej uszytej specjalnie dla siebie marynarki, nie tylko dopasowanej do sylwetki, ale przede wszystkim będącej afirmacją naszego indywidualnego charakteru i osobowości, bardzo trudno jest powrócić do gotowych ubrań z wieszaka – przyznaje Marta Stefańczyk-Ciąpała.
W ubrania Lancerto lub Cafardini, ubiera się także Tomasz Ciąpała, oraz pracownicy. – Jako mężczyźni mamy nieco ułatwione zadanie, bo obie marki od lat przedstawiają kompleksową ofertę – dodaje Tomasz Ciąpała. – Zatem można u nas znaleźć nie tylko garnitury czy marynarki, ale także koszule, buty, kurtki, płaszcze, spodnie chino i całą gamę męskich dodatków, takich jak: krawaty, poszetki, szelki czy spinki.
Szefowie obu marek mają też ambitne plany ich rozwoju. Wprawdzie Cafardini już jest liderem na polskim rynku szycia na miarę, ale właścicielka widzi w marce potencjał do jeszcze większego rozwoju. Planuje m.in. otworzyć showroomy w kolejnych miastach w Polsce. W przypadku Lancerto już rozpoczęła się budowa sklepu internetowego, a wkrótce zakończy się budowa i wyposażenie nowego centralnego magazynu logistycznego, który będzie miał za zadanie obsługę sklepu internetowego i rosnącej sieci sprzedaży.
– Do końca tego roku planujemy otworzyć lub zmodernizować kolejnych sześć lokalizacji, m.in.: w CH Zielone Arkady w Bydgoszczy oraz katowickim Silesia City Center. Cały czas negocjujemy nowe otwarcia salonów, które mogłyby nastąpić jeszcze w tym roku. Prowadzimy też zaawansowane rozmowy na temat otwarcia nowych punktów w 2016 roku. Wciąż dostrzegamy przestrzeń do rozwoju w naszym kraju, ale nie ukrywamy, że w perspektywie najbliższych lat liczymy się z możliwością ekspansji na inne rynki europejskie – przyznaje Tomasz Ciąpała.