Niebezpieczne potrząsanie dzieckiem – czego kategorycznie nie wolno robić!
25 kwietnia 2017 |Dziecko płacze, a Ty nie wytrzymujesz napięcia i energicznie potrząsasz malcem, krzycząc jednocześnie, aby się uspokoiło? Twój maluch ucisza się tylko wtedy, gdy mocno kołyszesz wózkiem? A może nic nie bawi niemowlaka tak bardzo, jak zabawa w podrzucanie go prawie pod sufit? Zanim zrobisz to po raz kolejny, pomyśl!
Potrząsanie dzieckiem jest formą przemocy!
Najczęściej wynika z bezsilności opiekuna, jego wyczerpania czy zmęczenia – każdy rodzic wie, że czasami człowiek tak zwyczajnie, po ludzku, nie wytrzymuje. Pokłady cierpliwości nie są nieskończone. Nawet najbardziej oddanym i kochającym rodzicom czasem puszczają nerwy, a wraz z nimi, naturalne hamulce. Pomijając zaburzenia patologiczne, żaden rodzic nie chce zrobić swojemu dziecku krzywdy. Problem w tym, że czasem robi to nieświadomie i bez premedytacji. I to nie tylko na płaszczyźnie emocjonalnej, lecz także fizycznej. Takie zachowanie może skończyć się nawet śmiercią niemowlęcia!
W stosunku do reszty ciała, małe dzieci mają nieproporcjonalnie dużą i ciężką głowę, a mięśnie, które są odpowiedzialne za jej stabilizację oraz usztywnienie odcinka szyjnego kręgosłupa, są słabo rozwinięte. Dlatego tak dużą wagę przywiązuje się do prawidłowego podnoszenia i trzymania niemowlęcia – podtrzymywanie główki ręką zabezpiecza go przed groźnymi urazami. Małe dzieci mają także niezarośnięte ciemiączko, delikatne naczynia krwionośne i dużą zawartość wody w strukturach mózgu, który jest bardziej miękki niż mózg dorosłego człowieka. Wszystko to ma ogromny wpływ na potencjalną możliwość doznania uszkodzeń.
Szacuje się, że do powstania uszkodzeń wewnątrzczaszkowych u małego dziecka, wystarczy nawet 5 sekund gwałtownego potrząsania. Najbardziej narażone są dzieci przed ukończeniem pierwszego roku życia. Równie niebezpieczne jest także podrzucanie dziecka do góry w ramach zabawy, a także np. jeżdżenie z niemowlęciem rowerem na wertepach. Do ukończenia przez dziecko trzeciego roku życia, nie powinniśmy również zabierać go na trampoliny!
Podczas potrząsania dzieckiem, jego główka gwałtownie porusza się do przodu i do tyłu. Przypomina to mechanizm tzw. smagnięcia biczem, którego doświadczają poszkodowani w wypadkach drogowych w zderzeniach czołowych i tylnych. Podczas potrząsania dzieckiem dochodzi nie tylko do uszkodzeń tkankowo-więzadłowych w obrębie kręgów szyjnych, ale również do przemieszczania się mózgu w obrębie przestrzeni wewnątrzczaszkowej, rozerwania naczyń krwionośnych i uszkodzenia lub całkowitego zniszczenia komórek mózgowych. Uszkodzenie naczyń krwionośnych może prowadzić do wylewu krwi do mózgu, a w efekcie do utraty wzroku, słuchu, napadów drgawkowych, upośledzenia umysłowego i rozwojowego, a nawet śmierci. Podczas potrząsania mózg obija się o ściany czaszki, przez co dochodzi do krwiaków, obrzęku mózgu i obrażeń neurologicznych, których skutki mogą być tragiczne. Problemy z nauką, koncentracją i myśleniem to najlżejsze, możliwe konsekwencje, nazywane w medycynie zespołem dziecka potrząsanego.
– Nie każdy rodzic ma świadomość, że zespół dziecka potrząsanego to nie tylko problem obecny przy okazji przemocy w rodzinie, ale również przy zbyt dynamicznym uspokajaniu czy usypianiu dziecka w wózku – mówi Sylwia Skrzypek ekspert firmy Pico Baby i polska ambasadorka wózków marki INDIGO. – Wielu rodziców traktuje wózek jako kołyskę – wymachuje nim na wszystkie strony, widząc w tym sprawdzony sposób na uśpienie malucha. Ten pozorny spokój i szybki sen niestety w rzeczywistości więcej ma wspólnego z utratą przytomności i omdleniem, niż spokojem. Do obrażeń wewnątrzczaszkowych u malutkiego dziecka doprowadzić może nawet wyboiste, nierówne podłoże, czyli dziury, koleiny, krawężniki, pokonywane bez uwagi i należytej delikatności podczas codziennych spacerów. – Dlatego, należy też unikać długotrwałej jazdy po terenie trudnym i kontrolować jej intensywność. Ponadto wybierając wózek dla dziecka, nie można kierować się jedynie ceną i wyglądem estetycznym – uczula ambasadorka INDIGO. – Musi on być dopracowany w każdym szczególe, wygodnie się prowadzić i posiadać systemy amortyzujące, pozwalające na jego bezpieczne użytkowanie.
Powyższe nie oznacza, że dziecka nie należy np. kołysać do snu. Czym innym jest spokojne, harmonijne bujanie, czym innym zaś energiczne, intensywne potrząsanie i ruchy góra-dół, prawo-lewo.