Modnie i Zdrowo

Dzień Świętego Patryka – święto po irlandzku, czyli na zielono

17 marca 2017 | Opracowanie Ewelina Czyżewska

Fot. Archiwum Cinkciarz.pl

Gdy 17 marca Irlandczycy świętują Dzień św. Patryka, bawi się z nimi świat. Zielone barwy przybiera m.in. opera w Sydney, hotel Burdż al-Arab w Dubaju, London Eye, a nawet wodospad Niagara. Międzynarodowym zwyczajem stało się też, by tego dnia wybrać się do pubu na toast ze szklaneczką irlandzkiego trunku. W Rzeszowie na imprezę w iście irlandzkim stylu można zaglądnąć m.in.  do Starego Browaru, pubu Lord Jack oraz do  Irish Pubu.

Zieleń jest znakiem rozpoznawczym Irlandii. Widać to już z okien samolotu. Na wyspie otoczonej wodami Oceanu Atlantyckiego, Morza Celtyckiego, Morza Irlandzkiego i Morza Szkockiego, króluje też specyficzny klimat. Z jednej strony umiarkowany i przyjazny, z bogatą roślinnością, ale z drugiej – deszczowy. Mówi się nawet, że deszcze są „częścią Irlandii”. Nie brakuje go także w stolicy państwa Dublinie. Ale zieleń oraz charakterystyczny klimat, to nie wszystko, co można powiedzieć tej europejskiej stolicy.

Dublin zdecydowanie różni się od większości światowych stolic. Na co dzień, nie wyczuwa się tutaj pędu i zgiełku, który właściwy jest dla większości wielkich miast. Nie ma tu też charakterystycznych dla współczesnych stolic, przeszkolonych wieżowców. Panują za to tradycje, które przyjmuje się na całym świecie. Jedną z nich jest dzień św. Patryka.

17 marca w Dublinie na ulicach robi się głośno, tłoczno i jeszcze bardziej zielono

Dzień św. Patryka jest w Irlandii świętem narodowym. Zamknięte są szkoły i zakłady pracy, a ludzie chętnie uczestniczą w imprezach, które organizowane są na cześć patrona tego kraju. Na ulicach pojawiają się kolorowe korowody, organizowane są inscenizacje historyczne, a także występy muzyczne i taneczne. Tradycją jest tez, by tego dnia ubierać się na zielono. Stroje świętujących, najczęściej zdobi trójlistna koniczyna (shamrock), którą – wg legendy – św. Patryk wykorzystywał, by zobrazować opowieści o Trójcy Świętej. A legenda nabrała takiej mocy, że koniczyna stała się symbolem państwa.

Po ulicznych paradach Irlandczycy nie przestają świętować. Ciąg dalszy zabawy odbywa się w pubach. Szklaneczka whiskey należy do tradycji Dnia św. Patryka. Podobnie dzieje się 17 marca w wielu krajach – m.in. z uwagi na silną i liczną irlandzką emigrację. Za granicami oprócz whiskey, wznosi się również toasty specyficznym, czarnym piwem .

Czarne piwo to najbardziej rozpoznawalny towar eksportowy Irlandii

Jak podaje Wikipedia – na świecie wypija się 10 milionów kufli Guinnessa dziennie. To najbardziej rozpoznawalny towar eksportowy Irlandii. W Dublinie w centrum miasta znajduje się Browar Guinnessa i jest to najczęściej odwiedzana przez turystów atrakcja irlandzkiej stolicy.

Nazwa tego charakterystycznego trunku oraz znanego na całym świecie pubu, pochodzi od nazwiska założyciela browaru Arthura Guinnessa. Browar powstał w 1759 r., a dziś dzieli się na dwie części: produkcyjną oraz muzeum, którego wnętrze imituje ogromny piwny kufel. Na kilku piętrach poznaje się tajniki i etapy przygotowania trunku, wytwarzanego z jęczmienia, wody, chmielu i drożdży, a ciemny kolor bierze się z dodatku – palonego słodu jęczmiennego. W cenę biletu dla zwiedzających  – wliczona jest także degustacja, która odbywa się w najwyższej kondygnacji budynku ze wspaniałym widokiem na Dublin.

Dublin i Irlandia słyną też z produkcji i eksportu whiskey. Oprócz Browaru Guinnessa, zwiedzić można muzeum – Destylarnię Jamesona, która odsłania sekrety produkcji, a pełnoletnim gościom, proponuje próbki do degustacji.

Mury, które pamiętają walczących o niepodległość

Po poznaniu irlandzkich smaków, warto jeszcze pozostać na muzealnym szlaku i zwiedzić Kilmainham Gaol.  W tym niegdyś ogromnym więzieniu, nie tylko zamykano przestępców kryminalnych. Wykonywano także wyroki śmierci na ludziach, walczących o niepodległość Irlandii i uniezależnienie się od Korony Brytyjskiej.

W celach i na korytarzach szarego, kamiennego gmachu panuje chłód, dlatego przed wejściem do Kilmainham – lepiej się cieplej ubrać i przeznaczyć na poznanie całości ok. 2 godz. Trasa dla zwiedzających obejmuje m.in. utrzymane w oryginalnym stanie cele, dziedziniec, kaplicę więzienną, półgodzinny pokaz audiowizualny oraz przejmujące opowieści przewodnika o ludziach przetrzymywanych w Kilmainham. We wnętrzach b. więzienia w Dublinie powstawały zdjęcia do filmów – m.in.: “W imię ojca” i “Święci z Bostonu”.

Z muzealnych murów warto przenieść się do położonego w sercu Dublina park St. Stephen’s Green, który w Dzień św. Patryka bywa równie zatłoczony, jak główne ulice w trakcie korowodu, ale na co dzień panuje tu cisza i spokój. Na dziewięciu hektarach jest mnóstwo zieleni, kwiatów, jezioro, rzeka, wodospad na skałkach, fontanny, kamienne mosty, altany chroniące od deszczu, pomniki, alejki, ławki, a także place zabaw – a wszystko starannie zadbane i pielęgnowane przez 150 lat.

W trakcie zwiedzania nie można też pominąć otoczonego murem Phoenix Park, który leży nieco dalej od centrum, ale warto się tu przespacerować nie tylko ze względu na ogromną oazę przyrody w wielkim mieście, ale także po to, by zobaczyć rezydencję prezydenta Irlandii i ogród zoologiczny.

W świecie zabytków, twórców, muzyki i kawy po irlandzku

Zamek królewski, galeria narodowa, najstarsza wyższa uczelnia w Irlandii, 120-metrowy monument zwany iglicą, katedry św. Patryka i Kościoła Chrystusowego, liczne symbole Powstania Wielkanocnego z 1916 r. – to kolejne osobliwości Dublina, pełnego artystycznych pracowni, teatrów i prezentacji dzieł sztuki. W stolicy Irlandii atmosfera sprzyja twórcom. Tu żyli i tworzyli m.in: Oskar Wilde, James Joyce, Samuel Beckett. Stąd wywodzą się też znani muzycy i zespoły – m.in. Bob Geldof, Sinéad O’Connor, U2 czy Thin Lizzy.

Muzyka na żywo rozbrzmiewa na co dzień w pubach. Irlandczyków nie trzeba namawiać dwa razy, by zaczęli grać i śpiewać, a pubów w Dublinie jest mnóstwo. Przy kilkudniowym pobycie trudno odwiedzić choćby połowę z nich, nawet w jednej tylko dzielnicy Temple Bar, znanej z wielu instytucji kulturalnych i nocnego życia, gdzie działają bardzo popularne kluby m.in.: Bar Palace i The Temple Bar.

Oprócz eksportowych irlandzkich trunków i kawy po irlandzku można też skosztować specjałów tutejszej kuchni, która opiera się na tradycyjnych i sycących potrawach, znanych z Anglii śniadań z bekonem, fasolką, kiełbaskami, jajkami sadzonymi i pieczywem oraz przekąsek typu fish and chips. W niemal każdej restauracji serwuje się dania z baraniny, gulasze i wypieki na bazie ciemnego ciasta.

W dzień św. Patryka w Irlandii spotkać można wielu Polaków

– Irlandczycy to otwarci i uprzejmi ludzie, nieco zakręceni na punkcie futbolu gaelickiego, hurlingu, rugby i piłki nożnej – opowiada Piotr Marszałek, który przez 10 miesięcy pracował i mieszkał w Shannon oraz w Dublinie. – Podróżowałem w tym czasie trochę po Irlandii. Stąd wiem, że nie ma przesady w podkreślaniu zielonego charakteru tej wyspy, pełnej pól golfowych.

Przyzwyczajeni do tłumów turystów mieszkańcy Dublina i okolic przygotowali dla gości przepastną bazę noclegową: hotele, hostele, pensjonaty, apartamenty, kwatery, w których nawet w okolicach 17 marca nie powinno brakować miejsc. Ceny? W przeliczeniu na polską walutę w kwaterach od ok. 60 zł, ale przeważają droższe. Za ok. 100 zł znajdziemy miejsce noclegowe w przytulnych warunkach i przyzwoitym standardzie.