Modnie i Zdrowo

Kobiety mogą wiele

8 marca 2017 | Marta Kogut

Fot. Pixabay

Ostatnie lata promują obraz współczesnej kobiety, która jest niezależna, skupiona na karierze i obowiązkowo fit. Zgoda, był czas w dynamicznej historii kobiet, kiedy taki sposób przedstawiania pań był niezbędny, żeby wyciągnąć kobiety z szufladki podległych i zesztywniałych, w rolach jakie narzucało społeczeństwo, ale też po to, żeby dodać nam poczucia sprawstwa i wiary w siebie.

Mam jednak wrażenie, że trochę z jednej szufladki wrzucono nas w drugą, która jak każde długo powtarzane określenie zaczęła nas bardziej stereotypizować niż rozwijać…, bo czy naprawdę myśląc o współczesnej kobiecie należy użyć słów: niezależna-fit-skupiona na karierze kobieta sukcesu? Pytanie jest nieco prowokacyjne, zresztą jak większość tych pytań z pograniczna „co to znaczy być kobietą”, ale myślę sobie, że w tym przypadku lekka prowokacja otwiera nam pole do przemyślenia.

Zastanawiając się, jakie jesteśmy my – współczesne kobiety, chciałam znaleźć taki obraz, który opisywałby każdą kobietę niezależnie od wieku. Szukałam czegoś uniwersalnego, co naprawdę dawałoby odpowiedź na to jakie jesteśmy. I tym co określa nas w punkt, jest wielość. Co to znaczy? Mam tu na myśli fakt, że współczesne kobiety są wielozadaniowe, „wielofunkcyjne”, gdy mierzą się z wieloma rolami, których się podejmują. Mają wiele odsłon, wiele wyzwań, wiele możliwości, wiele pasji i upodobań, wiele opcji, wiele…

Muszą, ale i chcą sprawdzać się w wielu wyzwaniach, podejmować wiele ról i decyzji. Paradoksalnie to ta wielość jest tym co jest wszystkim kobietom najbardziej wspólne. Współczesne kobiety wiele mogą, wiele mają, wiele chcą.

Takie postrzeganie siebie i świata owszem daje ogrom możliwości, ale też niesie za sobą duże obciążenie. W świecie, w którym rządzi wielość, trudniej znaleźć swoją drogę i podejmować mądre wybory. Od tej wielości czasem można się po prostu zagubić. Szczególnie trudne staje się to, kiedy wymagamy od siebie perfekcji. I wcale nie chodzi mi tutaj o jakieś pedantyczne dopracowywanie wszystkiego do ideału, a raczej o takie ludzkie dążenie do bycia najlepszą i do sprawdzania się jako mama, partnerka, córka, żona, szefowa, przyjaciółka, pracowniczka, etc. To ta wszechogarniająca potrzeba ogarnięcia wszystkiego i zadowolenia wszystkich. Wszystkie to mamy, każdą z nas to uwiera i rezonuje na nasze kompleksy, niedoskonałości i rozczarowania.

Dlatego uwalniające staje się, gdy dochodzi się do muru z napisem: NIE DA SIĘ. Po prostu nie da się ogarnąć wszystkiego i zadowolić wszystkich, co więcej szybko się okazuje, że świat się od tego nie zawala.

Ta kobieca wielość czyni nas wyjątkowymi. To nasz atut, który najlepiej nas określa i rozwija, więc nie zróbmy z niego kuli u nogi…

Marta Kogut, psycholog, absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego