Mnóstwo dobrych rad, jak założyć kompostownik na działce
12 czerwca 2017 |Kompost jest lepszy od nawozu. Wiedzą to doskonale doświadczeni działkowcy. Podpowiadamy, co można do kompostownika wrzucać, a czego absolutnie nie. Jak go zabudować, gdzie umieścić na działce i do czego używać.
Doświadczeni działkowcy doskonale wiedzą, że działka bez kompostownika jest niewiele warta. Kompostownik jest „organicznym śmietnikiem”, dzięki któremu znika problem utylizacji odpadów roślinnych i odchodów zwierząt hodowanych na działce. Kompostując resztki roślinne unikniemy ich marnotrawienia poprzez palenie lub wyrzucanie do kontenerów i obniżymy koszty utrzymania ogrodu. Poza tym, niemal za darmo uzyskamy bardzo cenny nawóz, wzbogacający glebę w materię organiczną.
W porównaniu z obornikiem, kompost jest nawozem szybciej działającym, a składniki nawozowe są w większym stopniu wykorzystane przez rośliny. Kompost stosowany w ogrodzie wzbogaca glebę w próchnicę, sprawia, że gleba staje się przewiewna i pulchna. Poza tym, jest bogatym źródłem materii organicznej i zarazem najtańszym materiałem do użyźniania gleby.
W przeciwieństwie do nawozów mineralnych i obornika, kompost nie stwarza zagrożenia przenawożenia lub zatrucia środowiska. Kompost stosuje się do nawożenia roślin ogrodowych, zarówno warzyw, drzew i krzewów owocowych, jak roślin ozdobnych.
Takie podłoże można także wykorzystać do ściółkowania gleby pod roślinami. Kompost może być stosowany również jako składnik podłoża dla upraw warzyw oraz kwiatów rabatowych i doniczkowych. Stosując kompost oszczędzamy pieniądze, bo nie musimy kupować sztucznych nawozów.
Co wykładać na kompostownik?
Zgrabione liście, części roślin, słoma, darń, chwasty bez nasion, wysuszone rozłogi perzu, skoszona trawa – najlepiej podsuszona, pędy skrzypu, odpadki kuchenne za wyjątkiem resztek mięsa i tłuszczu, popiół drzewny, nawóz króliczy lub ptasi, śmiało możemy wrzucić na kompostownik.
Przed wyłożeniem na pryzmę obierków z warzyw i owoców warto je wcześniej obgotować. Pozbędziemy się w ten sposób patogenów. Jako warstwę rozluźniającą, można powrzucać wytłoczki z jajek lub zwykłe gazety, pędy z przycinanych drzew i krzewów – oczywiście pod warunkiem, że nie będą porażone przez choroby i szkodniki. Można również wrzucić korę. Trzeba pamiętać o tym, że wykładane warstwy nie powinny mieć więcej niż 20 cm grubości. Jeżeli wrzucamy na kompost liście lub słomę, to każdą warstwę należy przesypać mocznikiem dla przyspieszenia ich rozkładu.
Czego nie dodawać?
Najważniejsze jest to, żeby nie kompostować roślin porażonych przez choroby i szkodniki. Nie wrzucajmy skórek z cytrusów, ponieważ są potraktowane różnymi środkami chemicznymi. Nie można dodawać chwastów z nasionami, świeżego perzu i starej pokrzywy, ponieważ zakorzenią się w kompoście. Do rozluźniania pryzmy nie można stosować kolorowych gazet ze względu na użyte chemiczne barwniki oraz zbyt grubych konarów, które będą się długo rozkładać.
Nie można stosować zbyt dużych dawek nawozów wapniowych, które przyspieszają rozkład substancji organicznej, ale pozbawiają ją azotu. Do pryzmy nie można dodawać nierozdrobnionego materiału i układać zbyt grubych warstw, ponieważ skutecznie blokują one dostęp powietrza i wydłużają proces rozkładu. Dno i boki naszego stosu nie powinny być wykładane płytkami chodnikowymi, czy azbestowymi – to nie jest ekologiczne.
Nie uszczelniamy pryzmy – dla dobrego rozkładu materii stos musi być przewiewny. Pamiętajmy, że kompostownik to nie kosz na śmieci – nie wrzucajmy do niego szkła, tworzyw sztucznych, metali i odpadów chemicznych, leków i odchodów zwierząt domowych. Unikajmy liści dębu, olchy i orzecha włoskiego – ze względu na garbniki hamujące rozwój innych organizmów oraz igieł i pędów cisa, ponieważ zawierają trujący alkaloid – taksynę.
Od czego zacząć?
Najpierw zdecydujmy, czy chcemy kompostować w tradycyjnej pryzmie, czy w termokompostowniku lub w szczelnie zamkniętym kompostowniku z dodatkiem pożytecznych mikroorganizmów.
Zwykłą pryzmę łatwiej będzie zagospodarować, ale w upalne lato może ona szybciej wysychać. Taki stos nie wygląda zbyt estetycznie, dlatego warto obudować go ażurową konstrukcją, którą z kolei można obsadzić, z najbardziej widocznej strony, różnymi roślinami. Ostatnio działkowcy wykorzystują jako kompostowniki, duże beczki obramowane prętami, z ponawiercanymi otworami i bez dwóch ścian. Straty wilgoci w kompostowanym materiale są dużo mniejsze. Trzeba również pomyśleć o łatwym dostępie do pryzmy i zapewnić przejazd taczkami. Miejsce na kompostownik nie powinno znajdować się w obniżeniach terenu i nieckach, ponieważ podczas wiosennych roztopów lub przy obfitych opadach deszczu, pryzma będzie zalewana.
W szczelnych kompostownikach koniecznie trzeba zastosować pożyteczne mikroorganizmy, które w warunkach beztlenowych przerabiają materię organiczną. Takie zamknięte, często wybetonowane kompostowniki, są przeważnie wkopane i podczas powodzi mogą zostać zalane. Jeżeli taki kompostownik jest zagłębiony, to trudniej jest przekopać i wydobyć gotowy kompost.
Plastikowe termokompostowniki dobrze prezentują się w ogrodzie i łatwo można wkomponować je w elementy wyposażenia działki. Wykonane są one z tworzywa sztucznego, mają stosunkowo grube ścianki, które zapewnią izolację termiczną. Dostęp powietrza do pryzmy jest możliwy dzięki systemowi szczelin i otworów napowietrzających. Zastosowanie termokompostownika skraca czas uzyskania kompostu nawet o 70%, pod warunkiem użycia preparatów przyspieszających kompostowanie.
Jeżeli mamy naprawdę dużo odpadów, które nie mieszczą się w pryzmie, wrzućmy je do specjalnych – grubszych i perforowanych worków foliowych, w których już po 4 tygodniach uzyskamy płynny nawóz. Takie worki możemy układać w międzyrzędach, wtedy nawóz od razu dostanie się pod rośliny.
Niezależnie od metody kompostowania, trzeba wybrać odpowiednie miejsce. Kompostownik powinien być usytuowany w zacienionym miejscu, przynajmniej 1 metr od granicy działki. Pierwszą warstwą powinny być niezbyt grube konary drzew, stanowiące warstwę drenażową. Następnie wykładamy stary kompost lub odkwaszony torf albo ziemię ogrodową zmieszaną z pociętą słomą. Stworzymy w ten sposób warstwę chłonącą składniki wyciekające z pryzmy podczas deszczu. Każdą 15-20 cm warstwę materiału roślinnego przekładamy kilkucentymetrową warstwą ziemi i tak do wysokości maksymalnie 1,5 m. Dodając do pryzmy bakterie wyspecjalizowane w procesach rozkładu np.: EMy, Activit lub Rosahumus, przyspieszymy rozkład materii organicznej.
Jeżeli nie chcemy kupować tych środków, to zastosujmy do podlewania pryzmy roztwór dojrzałego kompostu z niewielką domieszką nawozu azotowego. Do przygotowania takiego roztworu, na część dojrzałego kompostu potrzeba 7 części wody. Mieszankę odstawiamy na 12 godzin, pamiętając o jej mieszaniu co jakiś czas. Przed podlaniem pryzmy, dodajemy do roztworu dawkę nawozu np. siarczanu amonu.
Warto również dodać do pryzmy świeże zioła lub wyciąg z krwawnika, rumianku pospolitego, pokrzywy, mniszka lekarskiego, kozłka lekarskiego, a przede wszystkim żywokostu lekarskiego. Zioła wzbogacają kompost w składniki mineralne. W prawidłowo prowadzonej pryzmie powinno być 80% odpadów organicznych, 20% nawozu i 10% ziemi.
Koniecznie trzeba dodać do pryzmy dżdżownice, szczególnie kalifornijskie, które skutecznie przerabiają materię organiczną. Dżdżownice zazwyczaj same trafiają do pryzmy, ale można zwabić je wykładając na stos owoce. Te niepozorne zwierzęta tworzą tunele w pryzmie skutecznie ją napowietrzając, co z kolei ogranicza niekorzystną fermentację beztlenową i przykry zapach z kompostu. Dżdżownice odżywiają się obumarłymi resztkami roślin, które w ich przewodzie pokarmowym ulegają przemianie w biohumus. Najbardziej skuteczne są te kalifornijskie, które można kupić w specjalistycznych fermach lub w sklepach wędkarskich. Warto w nie zainwestować, bo produkują najlepszy nawóz.
Gotową pryzmę przykrywamy glebą, a na jej szczycie formujemy zagłębienie biegnące wzdłuż pryzmy, służące do wlewania wody i podlania stosu. Odpowiednia wilgotność kompostowanej materii jest warunkiem koniecznym do właściwego przebiegu procesów rozkładu. Zawartość wody powinna wynosić 50 – 60 %. Jeżeli weźmiemy próbkę do ręki i po jej ściśnięciu między palcami zostaną krople wody, ale woda nie wycieka, to kompost ma odpowiednią wilgotność. Jeżeli kompost zostanie zalany i nieprzyjemnie pachnie, to koniecznie trzeba go przekopać, napowietrzyć i odparować.
Co 2-3 miesiące kompost przerabiamy, czyli przekopujemy, aby wymieszać ze sobą warstwy i dobrze napowietrzyć pryzmę. Późną jesienią stos przykrywamy grubą warstwą liści i gałęzi, co uchroni kompost i dżdżownice przed przemarznięciem oraz zabezpieczy dojrzewanie kompostu zimą. Wiosną następnego roku pryzmę przerabiamy.
Kiedy kompost jest gotowy?
Materia organiczna rozkłada się do 18 miesięcy. Po tym czasie kompost powinien być gotowy. Ale, jeśli mamy w pryzmie dżdżownice lub stosowaliśmy przyśpieszacze, to po roku czasu od założenia, kompost może nadawać się do użycia. Jeżeli podczas przerabiania pryzmy nie stwierdzimy obecności nierozłożonych części roślin, a materiał jest jednolity, ciemny i rozsypuje się w dłoniach, ponadto przyjemnie pachnie ziemią, to po przesianiu, może zostać użyty.
Jak stosować kompost?
Kompost wykładamy na spulchnione grządki zazwyczaj jesienią i dokładnie mieszamy z 20 cm warstwą gleby. Wykładamy około 4 kg kompostu na 1m². Na glebach lekkich nawóz ten można zastosować wiosną lub punktowo – tylko pod wysadzane rośliny. Pamiętajmy, że na gleby ubogie i pod wymagające rośliny powinniśmy zastosować większą dawkę kompostu.